Wydaje się nie budzić wątpliwości, że działalność PTF jest oceniana raczej krytycznie przez większość swoich członków, a jego rola niedoceniana przez fizyków nie należących do Towarzystwa. Zresztą także wielu członków, wywodzących się przede wszystkim ze środowiska naukowego, nie jest w pełni przekonana, czy w sytuacji praktycznie nieograniczonych możliwości komunikowania się z całym światem, istnienie Towarzystwa można uzasadnić innymi, niż emocjonalne, względami. Jednocześnie osoby ponoszące główną odpowiedzialność za kondycję Towarzystwa, wchodzące w skład Zarządu Głównego oraz władz oddziałów, generalnie rzecz biorąc podzielają diagnozę dotyczącą słabych punktów w funkcjonowaniu Towarzystwa. Próbują też, w miarę swoich możliwości, poprawiać istniejący stan rzeczy. Jednak podejmowane działania naprawcze (zmiany statutu, zwiększenie samodzielności finansowej oddziałów itp.) oraz działania mające na celu spełnianie oczekiwań środowiska fizyków wobec Towarzystwa (bombardowanie MEN w kwestiach dotyczących nauczania fizyki w szkołach i na wyższych uczelniach, zgłoszenie do MEN nigdy nie wykorzystanej listy recenzentów szkolnych podręczników fizyki, walka o dotacje na akcje popularyzatorskie - np. Wykładowca PTF, reprezentowanie fizyków i fizyki polskiej na forum międzynarodowym itp.) w minimalnym stopniu modyfikują krytyczne opinie o Towarzystwie.
Sytuacja PTF uległa radykalnej zmianie w wyniku zmian ustrojowych. Z jednej strony, uzyskało ono pełną swobodę działania w ramach obowiązującego prawa. Z drugiej zaś, tak jak większość społeczeństwa dźwiga ciężar kosztów zachodzących przemian. Nie jest tajemnicą, że koszty te są szczególnie dotkliwe w sferze kultury i nauki. Zarówno pozytywne jak i negatywne skutki przemian niezbyt wpłynęły na postawy członków w Towarzystwie, chociaż zapewne wymusiły wiele nowych zachowań w innych sferach ich działalności. W tym sensie w Towarzystwie spetryfikowany został stan z ubiegłego okresu, kiedy to, mówiąc z pewną przesadą, istniałoby ono nawet gdyby w ogóle nie miało członków, gdyż istnienie towarzystw naukowych mieściło się w obowiązującej doktrynie politycznej. Zmierzam do tego, że poprawa sytuacji Towarzystwa, tak jeśli chodzi o jego trudne położenie fi nansowe i inne sprawy bieżące, jak i wypracowanie form działania umożliwiających spełnianie roli rzeczywistego reprezentanta środowiska w stopniu bardziej satysfakcjonującym to środowisko niż dotychczas, nie będzie możliwe bez "uspołecznienia" jego działalności, czyli aktywnego udziału w pracach Towarzystwa większości członków. Główną barierą dla "uspołecznienia" jest nieefektywny przepływ informacji o działaniach Zarządu Głównego i aktualnej sytuacji Towarzystwa jak całości do indywidualnych członków. Należy podkreślić, że struktura Towarzystwa powoduje, iż wiele problemów ZG w ogóle nie ma bezpośredniego wpływu na funkcjonowanie oddziałów - np. większość oddziałów nie ma żadnych problemów finansowych w przeciwieństwie do Towarzystwa jak całości. Uruchomienie strony internetowej i podjęte ostatnio decyzje o umieszczaniu na niej bieżących informacji o działaniach całego Towarzystwa stwarza szansę na lepszą znajomość jego osiągnięć i problemów zarówno wśród członków jak i osób z zewnątrz. "Uspołecznienie" i powszechny dostęp do aktualnej informacji o Towarzystwie są według mnie warunkami koniecznymi nie tylko poprawy jego sytuacji bieżącej, ale także zapewnienia jego stabilnego bytu w przyszłości.
Jednym z elementów "uspołecznienia" mogłoby być uaktywnienie emerytów, którzy stanowią ponad 10% wszystkich członków. Ich wiedza i doświadczenie są praktycznie zupełnie nie wykorzystywane przez Towarzystwo. Podczas gdy można by np. umożliwić emerytowanym pracownikom naukowym prowadzenie konsultacji dla uczniów, studentów i nauczycieli.
Inna sprawa, też mieszcząca się w pewnym sensie w nurcie "uspołecznienia" , wiąże się z propozycją prof. S. Pokorskiego dotycząca "firmowania" działalności PTF przez grupę znanych fizyków. Proponuję pójść nieco dalej i powołać Radę Towarzystwa. W skład Rady wchodziłoby 20 - 30 fizyków nominowanych przez oddziały oraz ZG i powoływanych przez Zebranie Delegatów. Z urzędu, członkami Rady byliby prezes PTF i przewodniczący Rady Redakcyjnej Postępów Fizyki. Kadencja członków Rady, z wyjątkiem członków z urzędu, powinna trwać co najmniej 7 lat. Do zadań Rady należałoby opracowywanie dokumentów programowych, uzgadnianie i prezentowanie na bieżąco stanowiska Towarzystwa w różnych, ważnych społecznie sprawach, prowadzenie lobbingu na rzecz nauki i fizyki w szczególności oraz inne formy "firmowania" PTF. Zarząd Główny, od którego można by oczekiwać tego wszystkiego, jest zbyt obciążony sprawami bieżącymi, aby mógł w sposób satysfakcjonujący spełnić takie oczekiwania.
Nawet najlepsze pomysły dotyczące sposobu działania oraz struktury PTF nie będą wiele warte, jeżeli nie uda się uzdrowić jego sytuacji finansowej. Trudności finansowe ograniczają bądź wręcz uniemożliwiają wiele form działania, które znacznie zwiększyłyby prestiż i atrakcyjność Towarzystwa. Problem ten szczegółowo przedstawiła W. Doborzyńska-Głazek. W tej chwili PTF jest wręcz zagrożone bankructwem i niezbędne są natychmiastowe kroki zaradcze. Wydaje się, że najprostszym sposobem uniknięcia najgorszego byłoby pozyskanie kilkunastu nowych członków wspierających. Starania takie może podjąć każdy z nas, a więc znowu pojawia się wątek "uspołecznienia". Nie sądzę, żeby sytuacja finansowa Towarzystwa uległa radykalnej poprawie w ciągu kilku najbliższych lat. Biorąc pod uwagę status materialny naszego środowiska, wzrost składki w tym okresie powinien jedynie kompensować inflację. Z kolei podejmowanie działalności gospodarczej jest obarczone zbyt dużym ryzykiem. Natomiast w miarę realnym źródłem pewnych dochodów mogą być reklamy w PF. Osiągnięcie stanu, w którym składki członkowskie, w tym członków wspierających, oraz dochody z reklam zapewniłyby przynajmniej pokrycie kosztów niezbędnej obsługi administracyjnej, byłoby wielkim sukcesem. Umożliwiłoby to szukanie sponsorów przede wszystkim dla konkretnych projektów (nagrody, stypendia itd.) co mimo wszystko jest łatwiejsze niż zdobywanie pieniędzy na niezbyt precyzyjnie określone cele.
Prof. A. Oleś zaproponował reaktywację Sekcji Fizyki Stosowanej. W związku z tym, należy zdać sobie sprawę, że wśród członków Towarzystwa nie ma praktycznie fizyków spoza środowiska nauczycieli i naukowego. Uważam, że byłoby dobrze dla Towarzystwa gdyby udało się to zmienić. Poza tym, sądzę, że w przyszłości należałoby dążyć do zwiększenia liczby sekcji w PTF, a ich domeną powinna być działalność naukowa.
Wbrew wielu wątpiącym uważam, że PTF jest potrzebne nie tylko z powodów historyczno-sentymentalnych. Nawet największe autorytety nie mogą zastąpić Towarzystwa w wyrażaniu poglądów, rozwiązywaniu problemów szerszego grona fizyków zarówno w kraju jak i zagranicą, nie wspominając już o realizacji celów zapisanych w jego statucie. Poza tym, tylko istnienie Towarzystwa daje szansę prezentowania stanowiska polskich fizyków oraz umożliwia im udział w dyskusjach na wielu forach międzynarodowych. Uczestnictwo w takich spotkaniach nie przynosi na ogół spektakularnych rezultatów, ale nasza nieobecność z pewnością spowodowałaby niepowetowane straty.
Szymon Bauch - Oddział Warszawski PTF
Przewodniczący Komisji ds. Współpracy z Zagranicą