Kraków, 24.06.2000

Głos w dyskusji nt reform Polskiego Towarzystwa Fizycznego na XXI wiek

Szanowni Koleżanki i Koledzy Fizycy (i nie tylko),

Bardzo cenne jest wychodzenie do szerokiej publiczności poprzez organizowanie różnych festiwali i jarmarków. Bardzo dobrze się stało, że porozumiano się z innymi towarzystwami, w szczególności z Pol.Tow.Chem. i Pol.Tow.Matem.

Jaką rolę winno pełnić PTF?

Nie mamy wyboru - PTF musi pełnić podwójną rolę - i zawodową i naukową. Sądzę, że nie ma w istocie problemu czy taką czy taką. Musi pełnić obydwie. Tylko, że musi je pełnić dobrze. I nasza dyskusja jest po to, aby zastanowić się, jak to robić dobrze.
W części zawodowej - to musimy sobie wszyscy uświadomić, że obecne społeczeństwo nie lubi fizyki. Nawet głównie decydenci - obcinając liczbę godzin nauczania fizyki. I tu bardzo użyteczne są kontakty z PTChem. i PTMatem. Trzeba to próbować zmieniać, pisać apele, itd. itp. A także normalna codzienna pozytywistyczna praca. Bo to po prostu lubimy i uważamy, że fizyka jest piękna. Jest sposobem na życie i potrafi łączyć fizykę z metafizyką, szczególnie dla tych co pragną w duszy tej jedności świata.
W części naukowej - oczywiście trudno coś robić Towarzystwu, aby rozwijać naukę poszczególnego członka. Ale niewątpliwie Towarzystwa winno przyczyniać się do tworzenia właściwej atmosfery i warunków pracy naukowej. Ważne są pieniądze, ale naprawdę nie najważniejsze. Aby być dobrze zrozumiałym - pieniądze są b. istotne, ale twierdzę że nawet te małe pieniądze jakie są, są często wydawane źle. I tu dochodzę do roli naszego Towarzystwa - do podkreślania olbrzymiej wagi etyki w badaniach naukowych. I to co może Towarzystwo - dbać o demokracji wewnątrz Towarzystwa, aby każdy członek mógł zwracać się ze swoimi problemami do władz Towarzystwa. I nawet jak władze nie mogą ich rozwiązać, to aby były rejestrowane i były chociaż próby zapytania strony pozwanej o podniesione zarzuty. Problemy etyki i demokracji zazwyczaj nie wychodzą na jaw i zazwyczaj uważamy, że wszystko jest OK. Ale do czasu, kiedy nas to samych nie dotknie. Niezbywalną rolą Tow., a w szczególności jego władz, jest reagowanie na jakiekolwiek przejawy łamania demokracji i etyki w naszym środowisku. Większości problemy etyki kojarzą się ze współczesną biologią i możliwością klonowania człowieka. Ale właściwie pojawiają się one wszędzie, także i w fizyce. Np. dobrze znany problem Galileusza jest w istocie problemem związanym z etyką i wolnością badań naukowych. Wolnością badań naukowych, ale i wolnością do ich rozpowszechniania. Znowu wydaje się to oczywiste ale pozwólcie, że opiszę kawałek własnych doświadczeń*. W lipcu 1999 roku zawiadomiłem Przew. ZG naszego Towarzystwa o dyskryminacji naukowej moich badań naukowych. Następnie wysłałem do Pana Przewodniczącego Apel do uczestników XXXV Zjazdu PTF z prośbą o jego rozpowszechnienie (winien być w dokumentach ZG). Zwróciłem się z prośbą powołanie specjalnej Komisji, bo uważam, że sprawy fizyków winne być rozwiązywane najpierw we własnym gronie. Notabene, w tym Apelu zwróciłem się do wszystkich profesorów, w szczególności PAN, o otwartą dyskusję naukową nt magnetyzmu i struktury elektronowej związków zawierających pierwiastki z grupy 3d. 5f i 5f. Jest to dalej aktualne.
To co robi Pan Przewodniczący to próby zatuszowania sprawy. Jest to, moim zdaniem, niedopuszczalne. Podobnie niedopuszczalne jest uniemożliwiania wystąpienia na Zjeździe - nawet nie wiem czy mój wniosek o przestrzeganie zasad etyki zgłoszony na Zjeździe do Komisji Wnioskowej został odnotowany w protokole Zjazdu. Jedyną cenną rzeczą było obiecanie, że sprawy etyki będą w programie obrad następnego Zjazdu. Mieć trzeba nadzieję, że obecny Pan Przewodniczący ZG jako przewodniczący nadchodzącego Zjazdu o tym nie zapomni. Próby tuszowania sprawy są zupełnie niepotrzebne, bo esencją nauki są spory naukowe. Tylko otwarte a nie pokątne.
Inną sprawą, z którą spotkał się chyba każdy z nas - to recenzje w czasopismach. Uważa się, że anonimowość zapewnia ich rzetelność. Czy rzeczywiście tak jest? Czy nie ma tu możliwości manipulowania nauką? Czy nie trzeba by rozważyć, że autor ma prawo do publikacji np. skrótu pracy (dłuższy abstrakt) wraz z negatywną recenzją. Moim zdaniem recenzent nie ponosi żadnej odpowiedzialności. Chyba wielu z nas mogłoby przytoczyć jakieś przykłady z recenzji - pozwólcie, że przytoczę "piękny" fragment recenzji pracy mojego doktoranta "Zgodność obliczeń z doświadczeniem nie jest wystarczającym do uznania modelu za prawdziwy. Dobry model musi być w stanie opisać wszystkie znane zjawiska". I jak z tym dyskutować. Poparte to potem zostało autorytetem członka PAN, przewodniczącego Konferencji. Wydawało mi się do tej pory, że fizyka jest tą nauką gdzie o użyteczności modelu czy teorii decyduje zgodność z doświadczeniem. Widać czasy się zmieniły od Galileusza. Może ktoś także spotkał się z taką nową metodologią fizyki. Na koniec tych uwag o recenzjach przypomnę, że zorganizowane narzekania naukowców francuskich i niemieckich są motorem organizowania renomowanego europejskiego czasopisma z fizyki będącego przeciwwagą do Phys.Rev. and Phys.Rev.Lett.
Rola PTF jest nie za duża, ale chyba dużo większa być nie może biorąc pod uwagę jej powszechni charakter Niewątpliwie dla każdego z nas ważniejszy jest Komitet Badań Naukowych, Polska Akademia Nauk czy władze własnej Uczelni. Po prostu - tam dają pieniądze. Ale dobrze byłoby, aby PTF w porozumieniu z innymi Towarzystwami zwracał uwagę, aby np. przyznawanie grantów i odbiór grantów nie odbywał się w tym samym kręgi decydentów. Chyba nie do zaakceptowania jest fakt, że sprawozdania grantów KBN są tajne - przecież są to badania za publiczne środki. Przecież celem grantu jest, aby najlepsza grupa zrobiła jak najszybciej i najefektywniej badania a potem umożliwiła zapoznanie się z uzyskanymi wynikami innym polskim naukowcom. Nie muszą to być pełne sprawozdania ale choć 1-2 stronicowe.
Podsumowując, widzę olbrzymią rolę naszego Towarzystwa. I to w popularyzacji fizyki, jako podstawowej nauce o przyrodzie, oraz w części naukowej poprzez formułowanie podstawowych zasad etyki uprawiania nauki ale i pomoc członkom w ich respektowaniu. Podstawową rzeczą jest demokracja wewnątrz Towarzystwa. Z jednej strony wszyscy członkowie jesteśmy równi, ale wiadomo od dawna, że większy może więcej. Problemem współczesnej nauki jest jej olbrzymie zinstytucjonalizowanie. Na pewno nie może być tak, aby władze naszego Towarzystwa ignorowały takie problemy. Nawet jak są podnoszone przez pojedynczego członka naszego Towarzystwa. Ja sobie dam radę, ale nie każdy ma tyle samozaparcia i tak dużo argumentów naukowych. A przecież muszą być dopuszczane do życia naukowego nawet ryzykowne hipotezy badawcze.
Na koniec wspomnę o Gerard Toulouse, znanym fizyku z Francji. Otóż w artykule w Europhysics News (30/5-6 (1999) 127) uważa on, za francuskim prezydentem, że XXI wiek będzie wiekiem etyki. Także w nauce i w fizyce. Notabene, jest to referat wygłoszony na konferencji organizowanej przez Europejskie Tow. Fizyczne.
Zupełnie na koniec, w naszym interesie, w interesie każdego z nas, ale i w interesie naszego społeczeństwa w XXI wieku i w Europie jest, aby rola nauk przyrodniczych i naszego Towarzystwa rosła. I należy szukać środków i metod, aby to robić jak najlepiej.
Pozostając z serdecznymi pozdrowieniami na nadchodzące wakacje dla wszystkich kolegów i koleżanek fizyków (i nie tylko)

Ryszard J. Radwanski
Profesor Akademii Pedagogicznej w Krakowie i Centrum Fizyki Ciała Stałego
email: sfradwan@cyf-kr.edu.pl

PS. *Dla ciekawych - w fizyce ciała stałego pojawiła się fundamentalna kontrowersja naukowa odnośnie opisu związków zawierających pierwiastki z grupy 3d, 4f i 5f. W formułowanej przeze mnie kwantowej atomistycznej teorii ciała stałego podnoszę fakt, że atom wbudowany w ciało w stałe zachowuje dużo swoich quasi-atomowych własności. Te quasi atomowe własności objawiają się istnieniem dyskretnej struktury elektronowej związanej z atomowymi stanami wieloelektronowymi. Większość współczesnych teorii ciała stałego podkreśla tworzenie pasm o ciągłym widmie energetycznym. Obliczana przez nas dyskretna struktura energetyczna w b. dużym stopniu determinuje elektronowe i magnetyczne własności realnego makroskopowego związku. Zgodność z rzeczywistością jest b. dobra, ale nie jest to, wg recenzenta i członka PAN, wystarczające do opublikowania konkretnej pracy.